Wydarzenia Wydarzenia

12 PRAC „LEŚNEGO HERKULESA” – PAŹDZIERNIKOWE POZYSKANIE

 Zdj. 1. Kilkudziesięcioletni proces pozyskania rozpoczynają prace pielęgnacyjne w najmłodszych drzewostanach (Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Żagań)

 

LEŚNY CYKL ŻYCIA DRZEWOSTANU ROZPOCZYNA I KOŃCZY ZASTĄPIENIE NAJSTARSZEGO JEGO POKOLENIA, NAJMŁODSZYM. TEN ELEMENT PRACY „LEŚNEGO HERKULESA” TO NAJPIERW ZAPLANOWANIE (O TYM TRAKTOWAŁ STYCZNIOWY FRAGMENT LEŚNYCH OPOWIEŚCI), A NASTĘPNIE DOPILNOWANIE PRAWIDŁOWEJ REALIZACJI POZYSKANIA I ZRYWKI SUROWCA DRZEWNEGO.

 

 

 

 

 

 

Kraczka – dawny, drewniany przyrząd
do pomiaru długości;

 

Klupa – przyrząd
do pomiaru średnicy sortymentów drzewnych

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Niuanse i szczegóły

 

Wydawać by się mogło, że sama wielkość drzewostanów i ich rozległość, pozwala na wykonywanie leśnych prac w sposób zgrubny, z szerokimi marginesami tolerancji. Nic bardziej mylnego. Choć uczono nas przed kilkudziesięciu laty, że „las to nie apteka”, to jednak stopień oczekiwanej dokładności realizacji prac zmienił się od tego czasu kolosalnie. Nie do pomyślenia już dziś liczenie miar w dużych cyfrach i zaokrągleniach, czy oszacowywanie czegoś „na oko”.

Maksymalna precyzja i zachowanie wymaganej dokładności to obowiązek naszej codzienności. Najlepiej widać to w tej części leśnego gospodarowania, która obejmuje prace pozyskania i zrywki drewna. Dysponowanie coraz lepszymi urządzeniami pomiarowymi, aniżeli przed laty tzw. „kraczką” i drewnianą „klupą”, przełożyć musiało się na nasze „przeliczanie” lasu. Wszechobecna elektronizacja zawitała również tu, wprowadzając do lasu m.in. dalmierze, inteligentne średnicomierze, pomiar komputerami maszyn wielooperacyjnych, czy optyczny pomiar drewna.

 

 

Zdj. 2. Precyzja pomiarowa to gwarancja późniejszej, prawidłowej
          realizacji umów sprzedażowych (Michał Szczepaniak,
          Nadleśnictwo Żagań)

 

Nie zmarnować ani „kubika”

 

Jako leśnicy zdajemy sobie sprawę, że pozyskanie drewna poprzez wcześniejsze wycinanie drzew, często nie spotyka się ze społeczną akceptacją. Będąc jednak mimo wszystko zobowiązanymi do utrzymania oczekiwanej podaży na rynek tego „leśnego surowca odnawialnego” jakim jest drewno, staramy się maksymalnie wykorzystywać drzemiący w nim potencjał gospodarczy. Czy to podczas prowadzonych pielęgnacji w młodszych drzewostanach (usuwanie wybranych drzew w celu polepszenia warunków wzrostu pozostałym), czy w trakcie realizacji cięć rębnych w drzewostanach dojrzałych (aby odsłonić już istniejące młode pokolenie lub stworzyć najlepsze warunki do wzrostu tego co zamierzamy posadzić w ramach odnowień), zawsze dążymy do jak najlepszej sortymentacji surowca drzewnego. Nie chcemy zmarnować jego żadnego „kubika” tzn. przeliczeniowego metra sześciennego. Rolą leśnej służby terenowej jest dbać, aby cały cykl pozyskania przebiegał zgodnie z leśnymi prawidłami, a jednocześnie pozwolił na uzyskanie jak najlepszych sortymentów drzewnych (to ww. sotymentacja). Czasy funkcjonowania jedynie tzw. tartaczki (dłużyca) i papierówki (wałki) to już okres bezpowrotnie miniony. Obecne sortymenty surowca drzewnego to kilkadziesiąt ich rodzajów. Od dłużyc i kłód począwszy, poprzez drewno cenne, surowiec średniowymiarowy z wyborem i ten bez wyboru (przemysłowy), aż po sortyment najdrobniejsze. We wszystkich powyższych grupach jeszcze zróżnicowanie długościowe, grubościowe, a także w zależności od sposobu pomiaru. To niezmiernie długa lista możliwości, z której przemyślanie korzystać musi leśnik, aby „wydusić” z pozyskanego drewna jak najwięcej.

 

Zdj. 3. Surowiec z „górnej handlowej półki”
          (Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Żagań)

 

Zanim drewno opuści las

 

Organizowanie, nadzorowanie i kontrolowanie procesu pozyskania i zrywki surowca drzewnego, to dla leśnych służ trenowych niemała część większości roku gospodarczego. Dzieje się tak nie z powodu skali pozyskania drewna, czy jego realizacji w kolejnych miesiącach roku (nie tylko opisywanym dziś październiku), ale dlatego, że proces jego odbioru i ewidencji to czynności równie skomplikowane co istotne. Każdy odrębny sortyment pozyskany na danej powierzchni zabiegowej musi zostać indywidualnie złożony w określonym (i przemyślanym) miejscu. To realizacja procesu tzw. zrywki. Powstałe w ten sposób stosy drewna, wymagają wykonania dokładnego pomiaru. O ile ich długość (długość sortymentu jakie je tworzy) i szerokość (wymiar od jednego skraju boku do drugiego), to jedynie pojedynczy domiar, o tyle ich wysokość mierzona musi być wielokrotnie w różnych miejscach. Następnie ustalenie wymiaru uśrednionego, potrącenie nadmiaru na wysokości i dopiero możliwość wprowadzenia danych liczbowych i rodzajowych w rejestrator leśniczego. Tu również trzeba być czujnym i precyzyjnym, bo każdy nawet niewielki błąd ma swe konsekwencje (najczęściej nieprzyjemne) przy realizacji umów na sprzedaż drewna. Zaewidencjonowanie drewna na magazynie leśnictwa, to dopiero początek „zmartwień” miejscowych leśników z nim związanych. Rozpoczyna się nerwowy czas oczekiwania na jego wywóz. Czy nie zdarzy się w tym czasie jego kradzież? Czy pogoda nie pokrzyżuje planów wywozowych? Czy długotrwałe przelegiwanie nie doprowadzi do utraty jego wartości handlowych? To tylko część pytań spędzających sen z powiek służbom nadleśnictwa. Gdy wreszcie z powodzeniem udaje się zrealizować zaplanowaną sprzedaż tego czy tamtego stosu drewna, radością z tego powodu nie dane jest nam cieszyć się zbyt długo, bo naturalnym jest, że w międzyczasie pojawiły się kolejne stosy wymagające równie dużo pracy i zmartwień.

 

Zdj. 4. Upływ czasu nie idzie w parze z jakością
          (Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Żagań)

 

Zdj. 5. Pozyskanie to niejednokrotnie pochodna pogodowych żywiołów
          (Michał Szczepaniak, Nadleśnictwo Żagań)

 

Drewno to materiał niezwykle cenny w swych właściwościach i możliwościach wykorzystania, pośród wszechobecnego plastiku, betonu i szkła. Wygodny w obróbce, a przez to wszechstronny. Wzbudzający w nas naturalny zachwyt. A co najważniejsze w aktualnej rzeczywistości, ze wszech miar surowiec ekologiczny. Przejawem naszej nowoczesności i dbałości o przyszłość, stać musiałaby się odwrotność powiedzenia kojarzonego z Królem Kazimierzem Wielkim, że „zastaliśmy Polską murowaną (czytaj betonową), a pozostawić powinniśmy drewnianą”.